Wiejemy!
24 marca 2022 Jedziemy z Jarkiem do Zurychu, żeby wraz z Nat uczcić jego imieniny. Na noc zarezerwowałam pokój, który przy bliższej konfrontacji okazał się … ale o tym potem. Grzejemy prawie trzy godziny autostradą, na miejscu zjadamy wspaniały obiad. Kolejny punkt programu to ogród botaniczny, przedzieramy się do niego przez godzinę w gigantycznych korkach, w weekendy w Zurych naród protestuje przeciwko wszelkiemu złu, stąd te zatory. Z nieba leje jak z cebra, temperatura spadła do trzynastu stopni. Kryjemy się przed zimnem w palmiarniach. W tej tropikalnej parujemy, dodatkowo skraplani mgiełką ciepłej wody. W pustynnej jest zimno, ale przynajmniej nie pada nam na głowy. Obchodzimy jeszcze jedną może ze dwie (pogubiłam się w rachubach) w temacie poniżej równikowym, gdzie temperatura wydaje się idealna. Zastanawiamy się, żartem, czy można brać "próbki" ekspozycji. Calatea wydaje się w tych szklarniach królową balu niemalże każdej strefy geograficznej, podobnie jak nasza ul