Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2021

Dzień sprzed trzech lat.

Obraz
  30 stycznia 2017 roku Nat jest w Alpach na szkolnym obozie narciarskim. Wyjechała zaledwie wczoraj, a dzwoni do mnie już drugi raz z rzędu. Przestałam być dla niej meblem, sprzątaczką, praczką, kucharką, korepetytorką. Moje serce rośnie. Nat tęskni za mamusią! - Nat, cudnie, że dzwonisz. - Mamo, czy mogę sobie zgrać film z Netflixa. - Nat, załadowałam ci telefon na wypadek klęski żywiołowej, a nie na filmy. - Mamo, jak nastąpi klęska żywiołowa, to w pierwszej kolejności szlag trafi nadajniki. - Dobrze, to załaduj sobie ten film, córeczko <3 Do spisania!

Kaganiec

Obraz
  30 stycznia 2020 Nienawidzę robić zakupów w sobotę, bo wtedy zawsze są tłumy, zwłaszcza, kiedy pada. A dzisiaj leje jak z cebra, więc każdy kto ma auto podjedzie nim do sklepu. Wyobrażam sobie, jak krążę po parkingu i szukam pustego miejsca. No trudno, jest mus, jakoś przecierpię.   Wjeżdżam na parking centrum handlowego, a tu zaskoczenie. Nie dość, że pozwalają zaparkować za darmo, to jeszcze mogę sobie przebierać w miejscach. Parkuję pod samym wejściem. W supermarkecie pustki, wchodzę jeszcze do dyskontu po Ariel do białych rzeczy i kilka zgrzewek wody.  Ledwo pcham załadowany z górką wózek. Czekam na windę, pani w dopasowanej w talii miodowej kurtce podchodzi z wypchanym wózkiem. Nie trzyma przepisowego dystansu, czuję w niej bratnią duszę. Na drzwiach windy wisi kartka: w środku może przebywać jedna osoba.  Winda podjeżdża, wpycham do niej wózek, tyle że koła blokują się w szynie, po której przemieszczają się drzwi windy. Musiała się wypaczyć. Wózek z hukiem ląduje na boku. Wysyp

Powtórka z rozrywki

Obraz
21 stycznia 2020 Pozamykali towary, które nie są nieodzowne do życia. Z braku dostępu do butów lepiej oszczędzaj te, które masz. I słusznie, niepotrzebnie się włóczysz, możesz złapać Covid, albo zarazić swoim bezobjawowym. Z objawowym nie miałbyś siły wyleźć z łóżka, a tym bardziej zakładać butów. Ciuchy też zamknęli. Nie nadużywaj, żeby niczego nie rozerwać i o zgrozo! nie zgubić. Kupić nie możesz, ani liczyć na krawca. Zamknęli.  Pozamykali siłownie, a i sprzętu sportowego nie uzupełnisz. Nie potrzebują zabawek twoje dzieci ani zwierzęta. W zoologicznym sekcja z drzewkami do kociej wspinaczki zagrodzona jest biało czerwoną taśmą.  Możesz nabyć kolejne lampy, wiercić i piłować, byleby nie nabrudzić, bo już odkurzacza kupić ci nie pozwolą. Uważaj z kim wiercisz, licz do pięciu, zacznij od siebie, bo cię widać! Stoisko z zasłonami i firanami jest zagrodzone taśmą.  Gości na noc nie zaprosisz, chyba, że będą wchodzić pojedynczo i przemycą pod kurtką ekstra pościel.  Gdybyś miał ochotę ob

Serca na śniegu

Obraz
10 stycznia 2021  Zabieram Nat i jej koleżankę Rose na narty. Rose nie umie jeździć. Prawie niespotykane zjawisko, żeby ktoś urodzony w Szwajcarii nie szusował od trzeciego roku życia. No dobra, trzeciego i pół jak  sugerują lokalni chirurdzy, kiedy już tkanka chrzęstna zacznie się zmieniać w kostną można pozwolić dziecku na narciarskie szaleństwo.  Na miejscu okazuje się, że wypożyczalnie nart są pozamykane. A przecież Nat sprawdzała w sobotę i były czynne. Zagajam lokalnego Anioła Covid, steruje ruchem na parkingu, mówi, że to nowe przepisy, od dzisiaj wszystko jest nieczynne. Zastanawiam się, kto płaci Aniołowi, skoro nic nie działa. Wwiozłam w masakrycznym korku dziewczynki na górę, więc nie może się zmarnować. Mam w aucie rulon czarnych worków na śmieci. Każda z nas wypełnia swój worek fantami. Spodziewałam się, że Rose niezaznajomiona z górami nie ma własnego kombinezonu narciarskiego, dlatego skompletowałam go z naszych zapasów. Teraz częściami garderoby napełniamy worki. Zawiąz

Ćwiczymy

Obraz
  4 stycznia 2021  Z powodu nowego szczepu Covid zamknęli siłownię Nat. Do 22 stycznia znowu muszę ćwiczyć. Nie żebym miała coś przeciwko ćwiczenim, codziennie jeżdżę na rowerze. Ale jak ja mam dorównać energią nastolatce, nie wiem. Choć rozumiem, że potrzebuje towarzystwa.  Peggy podesłała mi filmik, jej córka pręży się trapezie podwieszonym pod sufitem. Śpiewa Edith Piaf,  dziewczyna tańczy.  Widzę jej wdzięczne ruchy, podziwiam siłę i grację. Mięśnie twarzy nie drgają nawet, kiedy tańczy zahaczona jedną stopą o trapez. Obserwuję jednym okiem, a właściwie oka kącikiem. Głównie mierzę odległość trapezu od podłogi.  Trapez, podłoga; podłoga trapez. Denerwuję się, że tancerka straci kontrolę, spadnie i pogrucha sobie kości. Jarek twierdzi, że po to właśnie jest cyrk, bo naród jest rządny krwi. Nienawidzę cyrku! Boję się o tych na wysokościach, klauni mnie nie śmieszą, obesrana przez słonie scena przyprawia o mdłości. Jestem nienormalna?! Sesja amerykańskiego kongresu została zainaugurow

Na zakręcie

Obraz
  2 stycznia 2020 Od powrotu z gór nadganiam zaległości na szóstym biegu, gotuję na piątym.  Na czwartym zabawiam kota spragnionego naszego towarzystwa.  Ciekawe. Piszę „naszego", a zabawiam tylko ja. Na trzecim biegu porozumiewam się z rodziną. Z dwukrotnym przyśpieszeniem odsłuchuję audiobooków i wiadomości. Aż tu dociera do mnie informacja, że w polskiej telewizji pojawił się serial o Agnieszce Osieckiej. Są w nim jej piosenki i opowieść o życiu. Osiecką lubiłam od niepamiętnych czasów, tylko kiedy ja jej ostatnio słuchałam… O tak, Osiecka pozwoli mi zwolnić. Włączam  na YouTube Jandę. Śpiewa tekst Osieckiej: A     ja     jestem,      proszę     pana,     na     zakręcie.     Moje     prawo     to     jest     pańskie     lewo.   Pan     widzi:    krzesło,     ławkę,     stół,     a     ja   -     rozdarte     drzewo.     Bo     ja     jestem,     proszę     pana,     na     zakręcie.     Ode    mnie     widać     niebo     przekrzywione.     Pan     dzieli     każdą     zimę,