Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2021

Dwa obiady dziennie

Obraz
  29 grudnia 2021 Dwa dni przed Wigilią Nat przyjechała do domu na Święta. Zajrzała do lodówki i stwierdziła, że tego, co nagromadziłam nigdy nie zjemy. Zdziwisz się jak szybko to pójdzie, pomyślałam, ale nie powiedziałam tego głośno. Wciąż dostaję opiernicz za to, że wciskam komuś żarcie. Moja wina polega na tym, że  niepokoi mnie, bo oboje nie jedzą śniadań, sama też ich nie jem. Poranna kawa z tłustą śmietaną, albo masłem syci mnie tak, że nie jestem głodna do południa. Jemy dwa posiłki dziennie, ale bardzo treściwe. W Szwajcarii dwa razy dziennie je się obiad. W porze obiadu (tutaj w południe) i kolacji (jak tam komu pasuje). W ciągu roku, o ile nie wypadniemy do restauracji, albo z wizytą, gotuję tych obiadów 365 pomnożone przez dwa. Dwa obiady dziennie, wieczorem w akompaniamencie zupy! Zawsze podaję warzywa, raz w postaci sałatek, raz czegoś tam na parze. Po 17  latach posiadania córki daje to prawie 12500 godzin spędzonych w kuchni. Zważywszy na to, że po 10000 tys godzin staje

Szpilki się uwalały!

Obraz
 23 grudnia 2021 Przyjaciółka pisze, że jej się śniłam. - Dobrze czy źle? - pytam, odrywając się od lepienia uszek. - Typowo - mówi - czyli jak już wyhamowałam pływanie, bo poziom wody się obniżał, ty grzałaś ze zdwojoną prędkością aż zaryłaś w mule. Usiadłaś i zdjęłaś szpilki, twierdząc, że się uwalały. Choć sytuacja wydała mi się całkiem prawdopodobna (oczko), to ubawiłam się tym moim portretem do łez :)  Na dobry początek dnia.  Kochani, życzę Wam pogodnych, wesołych i zdrowych Świąt <3 Do spisania! 

Woda ciepła się skończyła!

Obraz
 21 grudnia 2021 Jestem w połowie moich porannych kardio, kiedy słyszę wrzask Jarka. Rzucam wszystko, zakładam okulary i lecę za głosem. Okazuje się, że dobiega z łazienki. Stukam.  - Woda, ciepła woda się skończyła! - wrzeszczy. Pot zalewa mi oczy, okulary parują, nie jestem w stanie odczytać informacji  na piecu. Więc na wszelki wypadek resetuję całe ustrojstwo. Jakoś długo nie zaskakuje.  - Włączyłaś? - drze się Jarek z dolnej łazienki. - Włączyłam! - drę się spod pieca i zbiegam, żeby kontynuować mój trening. Spocona, ale szczęśliwa kończę ścieżkę zdrowia. Jarek trzęsie się z zimna, nienawidzi mnie.  Miałam dopilnować, żeby piec się włączył, a nie dopilnowałam. Przepraszam i idę włączyć piec, powstrzymuje mnie, już włączył.  Parzę kawę i już cieszę się na gorący prysznic. Jarek zapala w kominku i wychodzi z domu. Włażę pod prysznic. Niech to cholera! Teraz ja jestem wściekła na Jarka. Nie dopilnował pieca. Szczękając zębami idę włączyć piec. Piec nie chce się włączyć. Dzwonię do fi

Podano do stołu!

Obraz
  20 grudnia 2021 Poza kotem Miecią, mam też w obejściu dwie zaprzyjaźnione wrony. Nazwałam je Podano Dostołu. Dzisiaj wyrzuciłam im kości z rosołu, gotowane przez 9 godzin dla nas nie miały, żadnej wartości odżywczej, ale wrony nie wybrzydzają. Kilka minut po wystawieniu kości wyszłam do ogrodu. Po jednej stronie żarełka siedzi kot Cookie, po drugiej stoją dwie wrony. Kot znika na mój widok, przeganiam go, żeby bronić Miecię, kot nastaje na jej cnotę ;) Kot wieje, tymczasem wrony tkwią w miejscu. Dostołu po chwili ogłupienia odlatuje. Podano, wielka wrona, ojciec rodziny tkwi w miejscu, patrzy na mnie, przewierca wzrokiem, czeka na ciąg dalszy. Zapewniam, że podano do stołu. Porywa kość. Musiał dolecieć do kryjówki, bo ma pusty dziób i drze się w niebogłosy. Ustawiam sobie fotel, okrywam się kocem i  patrzę, jak krukowaty, teraz już z żoną i synem w ciągu kilku minut czyści trawnik z dobrych trzech kilogramów kości ze szpikiem. Cała ta czarna rodzina krukowatych ma nie tylko ogromne m

Mam już dość tych Świąt!

Obraz
  17 grudnia 2021 Święta już prawie za pasem. Domyłam ostatnie okna, poodkurzałam, myć podłóg się jeszcze nie opłaca, więc ściągam firany do prania. Firany się piorą, mam godzinkę, dlatego z latarką lecę na grządkę wyrwać buraki na barszcz, wyrywam przy okazji dymkę, żeby nie zamarzła. Oporządzam jedno i drugie. Wieszam firany, biorę prysznic i sięgam ręką po butelkę szamponu z najwyższej półki. Butelka wysuwa się z mokrej dłoni i wali mnie ostrą krawędzią w paluch u nogi. Woda w brodziku barwi się na czerwono. Owijam paluch papierem toaletowym, żeby zatamować wyciek. Wycieram się i oglądam obrażenia. Ło de fak! Mam w paluchu dziurę wielkości jednogroszówki! Zanim znajduję plastry, mimo kolejnego opatrunku z papieru toaletowego, wydeptuję czerwoną ścieżkę na dwóch kondygnacjach domu. Myję podłogi i o drugiej nad ranem padam snem zasłużonych. Mam już dość tych świąt! ;) A tutaj załączam garstkę faktów, potwierdzających "skuteczność" preparatów mRNA ;)  Na razie tylko tyle, bo

Eksperyment

Obraz
*Sfotografowałam  jarmark bożonarodzeniowy na dworcu centralnym w Zurychu. Serdecznie witają, ale wyłącznie ludzi z paszportami sanitarnymi.  15 stycznia 2021  Pierwszy raz w moim długim życiu (przynajmniej połowa już za mną, a przede mną połowa :)) stałam się posiadaczką kalendarza adwentowego. Nat namówiła mnie na ten zakup, gadżeciara jedna! Weszłam w posiadanie kalendarza trzy dni temu, w dodatku po zredukowanej do 25 procent cenie. Nie ważne ile kto wydał, ważne ile zaoszczędził ;) Ach ileż było otwierania, żeby nadgonić czas, ile niepotrzebnych fantów! Być może kiedyś się przydadzą, o ile kiedykolwiek zużyjemy kosmetyki z ubiegłorocznego kalendarza Nat;) Teraz doświadczam czym jest frajda z posiadania takiego kalendarza: codziennie rano schodzę do kuchni i zanim ekspres wypluje z siebie filiżankę kawy, wstrzymuję oddech, wciąż jestem nieprzytomna, bo rozbudzam się powoli, może badziew wyłuskany z kalendarza podniesie mi ciśnienie. Podważam tekturkę z odpowiednią datą i trzymam w

Dmuchaj w balonik!

Obraz
  13 grudnia 2021  W kantonie Vaud w Szwajcarii (tym ze stolicą w Lozannie), moim kantonie, do szkół wprowadzono eksperymentalny program: teraz młodzież może sobie wybrać pseudonim i płeć! Nie kumam, będą sobie wyłuskiwać chromosomy?! Jarek poleca Nat wybrać  sobie pseudo: wasza wysokość. Nat się obraża, nie widzi w tym eksperymencie nic podejrzanego. Zanim zatrzaśnie za sobą drzwi do pokoju, Jarek mówi, że dobrze, że mamusia, wytyka takie nonsensy. Jego wypowiedź pozostaje bez odpowiedzi ze strony nastoletniej-zreformowanej.  Promowana jest nowa choroba PPSD  (Post Pandemic Sress Disorder) stres po pandemiczny w luźnym tłumaczeniu, który objawia się chorobami serca, między innymi zakrzepicą. Co nie ma związku ze szczepionkami. Pięciolatki w Austrii przed rozpoczęciem zajęć są wzywane przed tablicę i pytane, czy się zaszczepiły, a jeżeli nie to dlaczego?  Uczą dzieci kłamać? A ja mam na pokładzie dwoje pacjentów: Jarka po operacji kręgosłupa w dodatku z atakiem podagry (po ciężkim szok

Cudów nie ma

Obraz
W ramach upiornie długiej podróży autem w tę i  z powrotem (800 km w ciągu dnia ), żeby odebrać zagrypioną córkę (robi roczny staż w Gryzonii w ramach matury dwujęzycznej), miałam sporo czasu na przemyślenia, aby odeprzeć  zarzut co do tych, którzy wciąż mają watpliwości co do szczepionek  Przed oczami wciąż  mam białe linie, wracalam na zachód, słońce świeciło mi prosto w oczy, więc wciąż mi się niebieści. Zaliczyłam jedno ostre hamowanie i raz zajechałam facetowi w małym białym drogę, ale przeprosiłam. Grunt, że pacjentka jest zaopiekowana, a ja jeszcze znalazłam w sobie energię, żeby popisać. Robię sobie wrogów, ale i tak mówię to co myślę. Po pierwsze nie można porównywać szczepionek na polio do tego preparatu, bo to są inne technologie. A jeżeli szuka się porównań na siłę to porównajmy ilość dawek: na polio wystarczyła jedna na łeb. Ta wietrzeje po od 2 do 8 miesięcy. Podwójnie zaszczepieni nie są już w niektórych krajach uznawani za zaszczepionych, trzeba "boostować". I

Skretyniały Mikołaj

Obraz
  6 grudnia 2021 Jeżeli metoda nie działa, to tylko głupiec powtarza ją spodziewając się, że osiągnie inny od poprzedniego skutek. I tak dostaliśmy od skretyniałego szwajcarskiego Mikołaja kolejne zaostrzenia: maski wracają na siłownie i do wszystkich pomieszczeń. Kanton genewski zarządził ośmioletnim dzieciaczkom i starszym maskaradę w szkołach.  W Kanadzie Trudeo namawia pięciolatków aby się szczepili. Są ludzie, którzy składają ze swoich dzieci rytualne ofiary: kolega opowiada o znajomym, który nie dość, że zaszczepił małoletnich to jeszcze jest dumny z tego, że teraz noszą maski. Wcześniej to był normalny człowiek, podsumowuje. W Szwajcarii niezaszczepieni i nieprzechorowani nie mogą wejść na dyskoteki. Komu przeszkadzały testy, które dotąd wystarczały na 48h za paszport sanitarny? Przecież testy w sytuacji pandemicznej są najbezpieczniejszym rozwiązaniem. W pandemicznej, ale nie w plandemicznej!  W Australii zamykają ludzi w obozach odosobnienia. W Austrii szczepią bez wyjątku. Ni