Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2021

Interlaken

Obraz
25 lutego 2021 Interlaken, a konkretnie zbocza położone nad Grindelwald przypominają baśniową krainę zaaranżowaną przez Disneya. Stacyjki kolejowe są rozmieszczone na wysokich stokach, zielono żółte pociągi suną na tle bieli, kamienne fortece wznoszą się na szczytach gór, a maleńkie osady, na które składa się po kilka hotelowych budynków i stacja kolejki linowej dekorują stoki. Ponoć to tutaj Bollywood kręci swoje filmy, co wyjaśniałoby nadzwyczajną ilość indyjskich restauracji w samym tylko Interlaken. Meganowoczesna kolejka w postaci przeszklonej kabinki (Eiger Expressu)  wwiozi nas  prawie pod  Jungfrau. Na sam szczyt można wjechać za kolejnych 61 franków. Tam już nie ma stoków, za to jest taras widokowy i restauracja. W ramach biletu oferowany jest ponoć posiłek, ale nie wiem, jak to się teraz odbywa, skoro restauracje oferują jedzenie wyłącznie na wynos. Wysiadamy z kolejki objuczone dwiema parami sanek i gotowymi sałatkami zakupionymi w supermarkecie, w kaskach przytaszczyłyśmy w

Endorfiny

Obraz
  20 lutego 2021 Od pierwszego marca otwierają nam sklepy, muzea, zoo i biblioteki, a wciąż zamknięte księgarnie przebranżawiają się w wypożyczalnie książek. Naród kombinuje jak może.  Pensjonariusze szwajcarskich domów starców mogą już wychodzić na zewnątrz ośrodka i spotykać się z rodzinami. Nie muszą wewnątrz nosić maseczek i mogą sobie w końcu pograć w karty, nie zachowując covidowego dystansu. Niestety z tych wolności mogą korzystać tylko staruszkowie zaszczepieni. Pozostałe pięć procent niewiernych Tomków zostało wykluczone ze społeczności listą zakazów i nakazów. Już wkrótce i oni się zaszczepią, zaciera ręce dyrektor ośrodka, a na jego twarzy pojawia się promienny uśmiech.    Wracając do zniesionych obostrzeń, gimnastykować się też będziemy mogli z zaprzyjaźnioną grupą z siłowni, tyle że na świeżym powietrzu. Wirus w siłowniach wśród wysportowanych i gibkich roznosi się zapewne za sprawą tryskających z nich endorfin. Zresztą endorfiny same w sobie są upiornie niebezpieczne. Red

Lustro

Obraz
  11 listopada 2021 Odblokowali usługi krawieckie, więc idę odebrać płaszcz, który przeleżał w zakładzie dwa miesiące. Chodziło tylko o wymianę zamka. Przy okazji robię sobie długi spacer. W supermarkecie Migros kupuję tuńczyka dla kici. Nie ma w nim domieszki chemikaliów, za to jest absolutnie wszystko z czego składa się tuńczyk: zmiksowane wnętrzności, ości, mięcho i zapewne płetwy. Koci przysmak.  Wpadam jeszcze do drogerii po olejek do masażu. U krawca odbieram płaszcz i przewieszam go sobie przez ramię. Idę przez miasto sama, bo nie ma innych przechodniów. Minęłam strefę spożywczaków, a wszystkie inne sklepy są nieczynne, zamknięte przez Covid. Nikt nie zagląda w tamte okolice. Schodzę w dół przez trzynastowieczną bramę, mijam kolumny pamiętające Juliusza Cezara i maszeruję w kierunku jeziora. Choć dochodzi siedemnasta, nie mija mnie ani jedna żywa dusza. Schodzę niżej, po lewej mam park miejski wiszący na stoku, po prawej domy z widokiem na Jezioro Genewskie. Nad jeziorem też nik

Niezwyczajnie

Obraz
  9 lutego 2021 W Szwajcarii trwa debata na temat burek i innych strojów rytualnych, rozbija się o to, żeby zakazać zasłaniania twarzy w miejscach publicznych! Brzmi komicznie w dobie Covid. Tymczasem kici wiosna padła na mózg. Do tej pory zniszczyła nam dwie futryny okienne, a dzisiaj zaczęła drapać meble.  Lecimy z Nat do ogrodniczego kupić Mieci drapaczkę. Kocie rozrywki są zasłonięte biało czerwoną taśmą. Dorywam sprzedawczynię, tłumaczę, że sprawa jest nieodzowna, nie dodaję, że chodzi o być albo nie być (pod naszym dachem) białej kici z lekką nadwagą. Pani wierzy. Dziwi się, że ten regał jest zasłonięty taśmą, jeszcze wczoraj nie był. Każe czekać, a sama wykonuje serię telefonów. Po kilku minutach oczekiwania zaczynamy włóczyć się po sklepie. Wąchamy mydełka, podziwiamy stoisko ze świecami. Wybieramy nasiona, a do nich dokupujemy inkubatory i ziemię.  Mija dwadzieścia minut, pani wraca.  - Nie mogę paniom tego sprzedać tak zwyczajnie.  - Niech będzie niezwyczajnie - godzę się. -

Lambda

Obraz
  1 lutego 2021 Amerykańskie media prześcigają się w promowaniu zdrowych miksów. Ponoć nie ma w tym nic złego, żeby z braku laku poprawić szczepionkę Pfeizera tą od Moderny, a dla wzmocnienia efektu dowalić jeszcze podwójnym Johnsonem. Sugerują też podwójne i potrójne maskowanie się. Im więcej odcisków zostanie człowiekowi na gębie, tym skuteczniej był zamaskowany. Tak, tak, ślad po masce stanie się trendem  sezonu wiosenno-letniego 2021. A u nas zapanowała dezorientacja. Ponoć do Francji można wjechać, ale tylko z negatywnym testem PCR. A ponieważ większość szwajcarskich przygraniczników robi zakupy we Francji, ludzie wpadli w panikę. W sobotę parking pod Carrefourem pękał w szwach. Po kilku dniach niepewności od wczoraj wiemy już na czym stoimy przynajmniej przez kolejnych kilka dni: przygranicznicy mogą wjeżdżać do Francji bez testu, to samo tyczy się ludzi pracujących po obu stronach granicy.  Za kilka dni jadę na narty. Z powodu zamkniętych restauracji w mrozie, wietrze i śnieżycy