Zasada nieoznaczoności



 9 grudnia 2020

    Słucham reportażu: kobieta ma 97 lat i mieszka w domu starców. Do tej pory widywała rodzinę przez okno lub pleksiglas. Na pomoc staruszkom pośpieszyła firma Hug Bubbles. Inwencyjny wynalazek to foliowy ekran, a w nim umieszczone dwa foliowe rękawy. Wizytujący może włożyć w nie ręce i przytulić staruszkę, może ją też pogładzić po włosach, albo pocałować. Folia jest dezynfekowana po i przed każdą wizytą. To jest smutniejsze niż smutne!

    Dochodzi dwudziesta druga, kiedy wychodzę na wieczorny obchód ogrodu, jak zwykle towarzyszy mi kicia. Ociera się o moje nogi i nagle przystaje, strzyże uszami, lekko, po kociemu wbiega po schodach, nasłuchuje i wreszcie dostrzega ofiarę. Po czym odpala silniki jądrowe i pędzi z prędkością światła. Tak, że nie widzę kici, choć zdaję sobie sprawę, że jest w ruchu. Normalnie jak u Heisenberga! Idę w kierunku, w którym zdaje się poszybowała. Kici nie widzę, za to widzę białą miskę i jeszcze jedną, i kolejną; o, i jeszcze trzy na schodach prowadzących do domu sąsiadki. Zwariowałam?! Czy ja te miski w istocie widzę, czy…

- Kasia! - woła sąsiadka.

    Upewniam się, że ona też widzi miski. Tak, sama je poustawiała. Oddycham z ulgą. To nie ja, to moja sąsiadka zwariowała!

    Okazuje się, że kot, którego adoptowała blisko miesiąc temu wciąż jej zwiewa. Twierdzi, że wkrótce oszaleje. Zapewniam sąsiadkę, że to się już stało, że jest na krawędzi obłędu! 

    Informuję, że moja kicia też właśnie zwiała i to prawdopodobnie Miecia jest czynnikiem znikającym jej kota.

Recepta jest prosta: nauczyć kota jak samodzielnie wleźć do domu. Trwa to trochę, ale od treningu na świeżym powietrzu nikt jeszcze nie oszalał :) 

Do spisania!


P.S. Podsumowanie czterech dni bez Jarka:

    Ogród wysprzątany co do ostatniego liścia. Okna pomyte, wszystkie! Zaliczone cztery thrillery:

1. „Pierwszy śnieg" na podstawie powieści Jo Nesbo. Detektyw Harry Hole mimo swoich rozlicznych wad jak zawsze budzi pozytywne emocje, ale fabuła nie została mi w pamięci. Emocje też takie sobie.

2. „Obsesja" z Beyonce (na początku dość mierną, z czasem już wiarygodną) i Idrisem Elbą trzyma w napięciu. (Nie spojleruję, już po dziesięciu minutach widać, o co w tym będzie chodzić)  wątek femme fatale wydaje się ograny, ale tutaj pojawia się w ciekawym ujęciu.

3. „Zaborcza miłość" z fantastyczną Jessicą Lange obejrzałam jednem ciągiem, ignorując suszarkę, która dała mi znać, że wykonała zadanie. Normalnie wyjmuję ciepłe ciuchy, roztrzepuję i od razu wieszam. W ten sposób niewiele mam prasowania.

4. „Fatalny romans" też z Elbą w roli genialnego psychopaty. Ten film na długo utknie w mojej pamięci. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

To już jest oficjalne

Jak nie płacić za benzynę w Szwajcarii

Ring bokserski