Nikt nie śpi w nocy w lesie





7 lutego 2022


Odpoczywamy sobie w niedbałych pozach. Jarek jeszcze wygina się na macie, ja już na kanapie popijam werbenę. Wieczór chyli się ku końcowi.  Aż tu nagle rozlega się pukanie w szybę od strony tarasu. Pukanie jest nieregularne, słabowate, dobiega znad dolnej ramy okiennej. Jestem świeżo po obejrzeniu na Netflixsie  horroru polskiej produkcji, horroru kategorii omicron: "W lesie nikt nie zaśnie dziś 2". W pierwszej chwili myślę, że podejść nie mógł, musiał się podczołgać. Nie miał wyboru pozbawiony nóg, które odgryzły, zeżarły i strawiły siły nieczyste. Jak we wspomnianym filmie. Puka tak blisko ramy, bo jest okaleczony. Horror wyłączyłam po 40 minutach, ani mnie rozbawił, ani wystraszył ;)

Choć już bez makijażu i w domowym stroju jednak podrywam się z kanapy, odsuwam firanę i otwieram drzwi nieproszonemu nocnemu gościowi, który nadciągnął od strony lasu - niiikt nieee śpiii w nocyyyy w leeesieee

Na progu siedzi, pokurcz, ze sterczącymi uszami i rozświeconymi jak latarenki oczami; pokurcz sięga mi do polowy łydki i jest szaro-pręgowany.

- Mauuuuuu - mówi Lola, szaro-pręgowana kicia sąsiadki, po czym umyka na widok naszej nastroszonej, przygotowanej do ataku Mieci.


Tymczasem wiadomości z romańskiej Szwajcarii donoszą, że ludzie na siłowni wciąż ćwiczą zamaskowani. Zamaskowani i wysportowani twierdzą, że po 40 minutach treningu, czują jakby zrobili dwa razy tyle. Szef siłowni ubrany w garnitur w kolorze grafitu i pod niebiesko, różowym krawatem oświadcza, że stracił 50 procent abonentów.* Szycha rządowy z Berna  jest za zniesieniem paszportów covidowych, ale za to za dalszym maskowaniem się. 

A my czekamy na kolejną konferencję prasową naszego rządu, która odbędzie się w przyszłą środę.


Do spisania, 

Katarzyna Sikora Borowiecka


* W erze wprowadzania na polski rynek telefonii komórkowej między innymi Ery, byliśmy młodzi, nieposkromieni, bogaci w pieniądze, które sami zarobiliśmy i wiecznie w weekendowych rozjazdach. I tak oto, któregoś lata z Warszawy, gdzie pracowaliśmy, wybraliśmy się w podróż do Sopotu. Tam też podsłuchaliśmy rozmowę naszego znajomego z branży, który wyżywał się na pracowniku Ery. Cytuję: "Od kiedy stałem się abonamentem państwa sieci, chodzę po Polsce,  k•••wa, jak saper". Od ćwierćwiecza, ilekroć piszę słowo "abonent" chciałabym je zastąpić "abonamentem". Ale bez kontekstu nikt by tego nie zrozumiał. Dlatego podrzucam kontekst ;) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

To już jest oficjalne

Jak nie płacić za benzynę w Szwajcarii

Ring bokserski