Jesteśmy wolni!


 

17 lutego 2022

W Szwajcarii "nadejszła" wiekopomna chwila. Z dniem dzisiejszym, 17 lutego, odebrali nam paszporty sanitarne, pozwolili spotykać się z nieograniczoną ilością osób, a w pomieszczeniach zdjęli maski z naszych gęb. Covid pozostał jedynie w środkach masowego transportu. Pasażerom obiecano, że ulotni się w końca marca i już w prima aprilis będą mogli nie tylko okłamywać współtowarzyszy, ale też wiedzieć ich reakcje. 

Wróciłam właśnie ze zwiadów, obeszłam sklepy, siłownię i zakłady usługowe. Ludzie otwarcie cieszą się, że nie musimy już nosić masek, głośno zachwalają powrót do normalności, napatrzyłam się dzisiaj na zęby. 

Od grudnia 2021 roku, żyłam w niepewności, może, któregoś dnia zmuszą nas do szczepień, bo nie będzie nam wolno wejść nawet do spożywczaka, były i takie głosy, żeby nie leczyć nieszczepionych. Srał pies restauracje, kina, teatry.… I tak nie miałam apetytu i nie dotarłby do mnie przekaz artysty, srał pies siłownie. Codziennie rano robię przez 45 min kardio, nie potrzebuję bata. Srał pies zagraniczne podróże, nie pcham się tam, gdzie mnie nie chcą. 

Od początku pandemii sprawa mi śmierdziała, no może nie od samego, ale po miesiącu dwóch chyba, przetarłam oczy, a potem po kolejnych ośmiu miesiącach przyszły szczepienia i znów wrócił stres. Szczepić się nie zamierzałam. Nie na tę chorobę, nie tym preparatem i nie przez tych ludzi. Szukałam wyjścia awaryjnego. Potrzebowałam lekarza, najlepiej starej daty, z żydowskim nazwiskiem, leciwego. I tak objechałam dwa romańskie kantony, żeby zrobić wywiad u lekarza z prawdziwego zdarzenia. Nie trafiłam na takiego. Natomiast  dowiedziałam się, że uczulenie na penicylinę może być przeciwskazaniem do szczepienie się na covid. Wbiło mnie w fotel. Ledwo przeżyłam wstrząs anafilaktyczny. Mam uczulenie na penicylinę. 

Czy takie uczulenie się dziedziczy? Żaden doktor nie potrafił mi na to jednoznacznie odpowiedzieć. Mało tego lekarze zalecali szczepienie, tyle że miałabym zaszczepić się w szpitalu, pod nadzorem ostrzeżonych o niebezpieczeństwie i gotowych o mnie walczyć kilku specjalistycznych ekip. Wtedy byłaby szansa, że nie przeniosę się do aniołów.

Nie chodziło o mnie. W dzień, w środku nocy, nad ranem prześladowało mnie pytanie: Czy uczulenie się dziedziczy? A ilekroć o tym myślałam brakowało mi tchu, i tak na bezdechu, żyłam ponad rok. 

Dzisiaj ciśnienie puściło, bezdech i stres też odeszły. Obudziłam się z bardzo długiego koszmaru. Całe popołudnie przesiedziałam na tarasie w fotelu okryta kocem i wylewając z siebie łzy ulgi, gapiłam się w dal. Mogę już odespać czternastomiesięczny stres. W Szwajcarii znieśli paszporty covidove!

A co do reszty świata… z podróżami poczekam, nigdzie mi się nie pali.


Do spisania, 

Katarzyna Sikora Borowiecka  

Komentarze

  1. warto się zainteresować wewnętrznymi konfliktami, które przez ten czas toczyły się w umysłach każdego z nas. Piszę w nawiązaniu do 5 Praw Natury - wiedzy otwierającej nowy paradygmat medycyny.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Lena,
      Tak, to jest ciekawy temat na artykuł. Moja mama, lekarz starej daty, wciąż mi powtarzała jak silnym patogenem jest życie w stresie. Sama w nim żyje już siódmą dekadę i nic jej nie jest, mimo że przejmuje się każdą pierdołą ;) Ale tak, rozumiem powagę problemu. Dziękuję za podpowiedź i za komentarz.
      Pozdrawiam <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

To już jest oficjalne

Jak nie płacić za benzynę w Szwajcarii

Ring bokserski