Jak nie płacić za benzynę w Szwajcarii
4 października 2023
Na prośbę Jarka otwieram zaadresowany do niego list. Przebiegam wzrokiem:
"Dnia tego i tego nabrał Pan u nas benzyny na stanowisku nr 3. Z przykrością stwierdziliśmy, że zaraz potem odjechał Pan ze stacji bez uregulowania należności." - przerywam lekturę i wybucham śmiechem.
Jarek minę ma nieszczególną i zaczyna się tłumaczyć, że tego dnia miał dużo spraw i…to jest niemożliwe, to się nie mogło zdarzyć.
- Czytam dalej, żeby rozładować napięcie - "Uważamy, że zwyczajnie zapomniał Pan zapłacić."
Jarek się poddaje, sprawdzi wyciąg z konta.
"Prosimy o opłatę na podane konto i dziękujemy za zrozumienie naszej sytuacji." - kończę czytać stronę i przekładam na kolejną, na której widnieje kolorowe, o świetnej rozdzielczości, w formacie A4 zdjęcie mojego "komwboja", który zapatrzony w "prerię", czytaj na budynek administracji wodociągów miejskich, obuty w białe adidasy, poi naszego białego "mustanga".
- Ładnie razem wyglądacie - przyznaję.
Odwracam kolejną stronę, a tam centymetrową czcionką, wielką jak wół podane jest konto bankowe okradzionej stacji. No w mordę, nie dość, że sklerotyk to jeszcze ślepy!
Opowiadam przyjaciółce, a ona na to, że teraz nas oboje będą mieli na oku. Odnotowuję, żeby zadbać o fryzurę, strój i makijaż, zanim to ja stanę przed kamerą stanowiska nr.3 szwajcarskiej sieciówki ;)
Do spisania,
Katarzyna Sikora Borowiecka
Komentarze
Prześlij komentarz