Sztuczna Inteligencja




Wybraliśmy się na spektakl teatralny. Dialogi dęte, przez cały akt utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że główny bohater jest kretynem. Serio, trzeba było na to tyle czasu? W drugim akcie połączonym z trzecim, trwającym podobnie jak pierwszy czterdzieści pięć minut akcja już trochę przyśpieszyła, ale i tak nie mogę wymazać spod powiek widoku aktorskiej trzydziesto... czterdziestoletniej obwisłej męskiej dupy poznaczonej celulitiem. 

Układając się do snu obiecałam sobie solennie, że sama napiszę scenariusz dramatu.

O trzeciej nad ranem, w drodze do toalety, strąciłam z komody w sypialni butelkę perfum. Z hukiem roztrzaskała się w drobny mak, a wokół skorup powstała aromatyczna kałuża. Jarek starł co się dało, ale nie wiele wskórał. W try miga przenieśliśmy się do pokoju na piętrze. Zapach przedniej Chanel wciąż roznosi się po całym domu, a w gardle mam aromatyczną kluchę. Jakby tego było mało rano u optyka odebrałam nowe progresywne okulary. Muszę się do nich przyzwyczaić, ale na razie chodzę jak pijana. Na fali perfumowanego i okularowego kaca przysiadłam, żeby nauczyć się pisać scenariusz. Postanowiłam skorzystać ze sztucznej inteligencji. Wstawiłam parametry: emerytowana księgowa, wysportowana, zadbana, zgorzkniała, poprawia sobie nastrój złośliwymi komentarzami pod adresem  Youtuberów.  Przedstawiłam w skrócie, co tam ma się zadziałać: od przedstawienia postaci, poprzez punkty zapalne, do momentu, kiedy bohaterka uświadomi sobie jak czerpać radość z codziennego życia. Szczęśliwe zakończenie, bo to ma być komedia. Proszę sztuczną, żeby zrobiła mi z tego słuchowisko radiowe, takie trwające mniej więcej dziewięćdziesiąt minut. Sztuczna mówi, że rozumie i zaczyna działać. 

Dostaję coś w stylu starsza pani odezwała się, a w jej głosie słychać było zgorzknienie. Naprawdę trzeba pisać o tym "zgorzknieniu" nie wystarczy jej riposta?! Jednak nie, odzywka, która niby miała wyrażać to jej zgorzknienie, zasugerowana przez sztuczną zabrzmiała jak zdanie wyjęte z innego kręgu kulturowego, a może nawet innego układu planetarnego. Punktem przełomowym mojego scenariusza, zasugerowanym przez sztuczną, stało się przypadkowe odnalezienie torby w krzakach. "Bohater to ten, który działa", sugeruję sztucznej. Czyli sam powinien trafić na trop, a nie potknąć się o niego! 

Druga próba: napisz to w stylu Katarzyny Sikory Borowieckiej i tutaj podałam tytuły moich opowiadań, które są w sieci. Mówi, że znalazła te opowiadania, brawo! Nowym momentem przełomowym, w którym starsza pani przystępuje do akcji staje się chwila, w której znienawidzony Youtuber twierdzi, że starsze panie nie powinny nosić jeansów! W czym jedna wygląda dystyngowanie, w to może nie zmieścić się druga, ale nie należy starszych pań wkładać do jednego worka.  Nienawidzę generalizacji! Po takiej sugestii waliłabym w tego Youtubera jak w dzwon. Genialnie, pochwalam sztuczną. Dalej starsza pani wyrusza do akcji, dosiadając fioletowego roweru!  Sztuczna, dawaj, dawaj, dawaj! Niestety sztucznej siadła inteligencja. Nie miała już nic więcej do zaproponowania, za to wyraziła nadzieję, że pogłębiła moich bohaterów, a teks powinien wydawać się odpowiednio zabawny. Co z tobą, sztuczna?!

Dookoła straszą sztuczną inteligencją, faktycznie przestraszyłam się, ale jedynie jej ograniczoności. 

Wracając do widowiska, może sztuczna macała w tym palce… oby!  W każdym razem pięciogodzinna wyprawa do teatru opłaciła się towarzysko. Moje towarzyszki skrytykowały mój surowy osąd dupy w świetle reflektorów. 

Jak czas pozwoli wrócę do nauki pisania scenariuszy, ale już na własną rękę. 


Do spisania, 

Katarzyna Sikora Borowiecka 


P.S. Od stłuczenia perfum minęły dwie doby, a w domu wciąż można powiesić siekierę Chanel ;)

 

Komentarze

  1. Licz raczej na swoją inteligencję to pewniejsze

    OdpowiedzUsuń
  2. Miała nadzieję, że przynajmniej w tym przypadku będę mogła się na czymś podeprzeć. Jednak wyglada na to, że pozostaje liczyć wyłącznie na sobie. No cóż, ale przynajmniej spróbowałam i z czasem jeszcze poeksperymentuję. Dziękuję pięknie za komentarz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Osiem metrów sześciennych

Mądry hotel

Dziecko mnie spiło